Prolog
~Miriam~
Niby
zwykła dziewczyna. A jednak czasami pozory mylą. Wydaję się, ze każdy kto robi
ludzkie czynności, należy do grupy ludzi normalnych. Jednak nikt nie pomyślał,
że robiąc te czynności może odbiegać od nich, kiedy nikt nie widzi. Nocami wymykać
się z domu, włóczyć się po lesie, mieć więcej włosów na nogach niż powinno się
posiadać. Jasno mówiąc być innym. Niektóra część społeczeństwa myśli, że są
dwie grupy ludzi. Tak zwani źli i dobrzy. Powiem jasno, nie istnieją dobrzy
ludzie. Taka istota nie istnieje. Nawet anioł czy mały bobas który nie dawno
się urodził. Każdy jest zły. Popatrzmy na bohaterów filmowych. Który ratują
świat. Ratują go, super. Ale co robią z tymi złymi? Hm, pomyślmy. Krzywdzą ich,
zabijają, więżą. Oni też czynią zło, ale nikt tego nie widzi. Drodzy mieszkańcy
ziemi. Jesteście w wielkim błędzie. Wszyscy są źli. Ja też. Ty i ty, i ona i
on. Nadaję się na filozofa. Pewnie tak myślisz, ale zaprzeczę. Rodzice
posyłając mnie do szkoły gdzie jest jedna godzina wuefu, zrobili duży błąd.
Potem dziwią się, że zamiast domu jest wielka ruina.
Jestem
inna. Odważniejsza, szybsza, silniejsza… Można by wymieniać. Jest nas parę.
Głównie chłopaki lecz nie tylko. Trzymamy się razem, zawsze i wszędzie.
Jestem
wilkołakiem.
Rozdział
1
~Miriam~
Leżę. Robię to od piętnastu minut.
Całą noc spędziłam poza domem. Na włosach i zębach widnieję krew i włókna
mięsa. Myślę i myślę, jak pozbyć się okropnego zapachu. Nagle do pokoju wbiega
mama a ja wypadam przez taras i biegnę do jeziora. Co zrobi?
– Mir! Gdzie pędzisz? – pyta się, a
ja nie zamierzam odpowiadać.
Ona tam leży. Na trawie obok wody
jest mięso. To którego wraz z Jackobem pozbawiłam życia. W nocy potrafię być
okrutna. Gorsza niż najgorszy. Jej szyja jest rozdarta, a jej twarz zakrwawiona.
Teraz, zdałam sobie sprawę, że to Jessica. Pierwszoklasista ze szkoły. Co ja
zrobiłam?
Nie panuję nad apetytem, nic a nic.
Czemu? Inni potrafią a ja nie. Ona wracała z urodzin a z krzaków wybiegł wilk i
ją zjadł. Jak to brzmi? Niewiarygodnie. Miałam prawo to zrobić? Co myślą teraz
jej rodzice? Jak przezywają tą tragedię?
Zamaczam się w wodzie. Pozbywam się
wszystkich dowodów zabójstwa. Zerkam jeszcze raz na chaotycznie rozwalone
zwłoki a z mojego oka płynie łza. Mówię do siebie: Nie, wilkołaki nie współczują.
Odbiegam.
***
O matko! Taka była moja reakcja, jak to przeczytałam... XD
To nie miało być takie mroczne, i uwaga! Nie zamierzam tego kontynuować! Sialalala
Jak wrażenia? Bo nie wiem, czy się nadaję do pisania takich opowiadań,
Zaraz szkoła... chlip...
Dziś dedyk jest bardzo wyjątkowy. Dziś leci do mojej kózki! Paulinki!
No powiem tylko, że WOW WOW WOW. Naprawdę mi się podoba, świetnie to ujęłaś. Chyba dodałaś nieco weny na napisanie jakiegoś opowiadania tutaj ^^ Nie będzie kontynuacji? To krótkie coś miało przedstawić inną perspektywę patrzenia na świat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia!
Osobiście nie lubie tematu wilkołaków i wampirów... Ale fajnie ci to wyszło. Ja lece pisać swoje COŚ i staram sie nie skurczyć pod morderczym spojrzeniem Kelly.
OdpowiedzUsuńEloszki kokoszki
:)
Postanowiłam wejść... tu xD I chyba jedynie tu zostanę mając nadzieję, że się poprawiłaś i tu mogę zacząć od nowa. W sumie, nowy blog.
OdpowiedzUsuńBłędów, a błędów, które ci poprawiłam. Plus za nie pisanie wszędzie "było, była, był, będzie", bo to dobry znak. Najbardziej powtarzające się słowo XD
Ogólnie nie lubię takiej tematyki, ponadto - długość dupy nie urywa, a pierwszy rozdział powinien być długi, o wiele dłuższy ;)
Kiwi ^^
Fajne :)
OdpowiedzUsuń